X
Uwaga
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.
×
Artykuły

Czy tylko żurawie wieżowe mają problemy?

Prześlij nam swój artykuł
Zobacz galerię zdjęć

Komisja Operatorów Żurawi Wieżowych OZZ „Inicjatywa Pracownicza” przed kilkoma miesiącami wraz ze Związkiem Zawodowym „Budowlani” zwróciła się do polskiego rządu z żądaniem natychmiastowego przywrócenia do polskiego systemu prawnego Rozporządzenia Ministrów Pracy i Opieki Społecznej oraz Zdrowia w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy obsłudze żurawi z dnia 20 marca 1954 roku (Dz.U. 1954 nr 15 poz. 58). Komisja twierdzi, że uchylenie tego rozporządzenia w roku 2013 przez poprzedni rząd doprowadziło do pozbawienia praw pracowniczych osoby wykonujące pracę operatorów żurawi wieżowych.

 

Co istotnego regulowało rozporządzenie, że operatorzy poczuli się zagrożeni?

Rozporządzenie dotyczyło podstawowych warunków bezpieczeństwa i higieny pracy pracowników zatrudnionych przy obsłudze żurawi w tym: wymagania ogólne, czynności i operacje zabronione, wyposażenie kabiny, warunki jakie powinny spełniać przejścia i dojścia do kabiny, warunki oświetlenia żurawia oraz obszaru pracy, a także instrukcje dla podhakowego i operatora żurawia w zakresie obsługi codziennej, czynności pracowników przeładunkowych, warunków pogodowych przy jakich żuraw nie powinien pracować, bezpośredniego nadzoru nad żurawiami, itd.

Można stwierdzić, że z chwilą przyjęcia ustawodawstwa unijnego wszystkie te problemy zostały dość szczegółowo określone i uporządkowane w dyrektywach unijnych, normach zharmonizowanych i powinny być zawarte w instrukcjach obsługi i DTR producentów żurawi.

 

W czym więc problem?

Nie powinno być problemu, gdy mówimy o nowych żurawiach, względnie kilkuletnich, wyprodukowanych zgodnie z obowiązującymi dyrektywami , na których pracują operatorzy przeszkoleni do obsługi żurawia danej firmy czy danego typu.

Taka sytuacja miała miejsce, gdy firmy wynajmujące żurawie wieżowe zatrudniały na etacie operatorów i wynajmowały żurawie wraz z operatorem, a ich serwis zabezpieczał naprawy i konserwację.

Niestety cykle koniunkturalne w budownictwie są nieuniknione, a w ślad za nimi występują okresy braku na rynku żurawi do obsługi budów bądź ich nadmiaru. Ostra konkurencja rynkowa pomiędzy firmami wynajmującymi żurawie spowodowała, że większość z nich w okresach załamania pozbywała się z etatów pracowniczych operatorów żurawi, a nawet konserwatorów, zmuszając ich tym samym do założenia własnej działalności i szukania pracy na rynku, bądź podejmowania pracy na zasadzie umowy zlecenia lub umowy o dzieło, ale tylko wówczas, kiedy był zapewniony kontrakt na wynajem.

O tym, jak wygląda koniunktura w polskim budownictwie i w robotach budowlano montażowych na przestrzeni ostatnich 12 lat świadczą wykresy, udostępnione przez firmę CEBARYD, zamieszczone pod artykułem.

Obserwując cykl koniunkturalny można przewidywać co będzie się działo w segmencie wynajmu żurawi wieżowych, a co za tym idzie, jaka będzie sytuacja na rynku pracy w grupie operatorów. Analizowany okres pokazuje, że w okresie 12 lat wystąpiły 3 cykle wzrostu/załamania. Zawód operatora żurawia, który jest podstawą bezpieczeństwa na budowach stał się przedmiotem ostrej gry rynkowej. Niestabilność zatrudnienia, załamania koniunktury zmuszają operatorów do podejmowania każdej pracy, podejmowania ryzyka bądź szukania jej na budowach zagranicznych. Powstała presja ze strony wykonawców budowlanych, aby operatorzy pracowali po 12 i więcej godzin dziennie, aby wykonywali operacje żurawiem na granicy ryzyka, nie zwracając uwagi na warunki atmosferyczne panujące na poziomie wysięgnika lub pracowali na terenach budów, które są niedostatecznie oświetlone, a wieża żurawia służy za jedyny maszt oświetleniowy.

Wzrost popytu na wynajem żurawi wieżowych zachęcił wiele mniejszych firm wynajmujących bądź wykonawców budowlanych do zakupu żurawi używanych, leżących/stojących na budowach Europy zachodniej, których stan techniczny był bliżej nie określony, kompletność wyposażenie niepełna, a instrukcje obsługi i DTR –ki niedostępne lub dostępne w języku obcym.

 

Jaka jest struktura wiekowa żurawi wieżowych sprowadzanych na polski rynek?

W Polsce nie mamy żadnej firmy produkującej żurawie wieżowe, stąd jedynym źródłem zaopatrzenia pozostają kraje Unii Europejskiej. W okresie 2004-2014 spośród sprowadzanych żurawi, nowe urządzenia stanowiły zaledwie kilka procent rocznie, pozostałe 90 procent to żurawie używane. Wyjątkiem były lata 2007 i 2008, gdzie nowe żurawie wieżowe stanowiły ok. 30% nowo rejestrowanych żurawi wieżowych. Na rynku pojawiły się bardzo stare egzemplarze żurawi wieżowych 35 marek, w tym takich, które nie mają w Polsce serwisu fabrycznego lub autoryzowanego partnera.

Analizując wiek żurawi wieżowych można stwierdzić, że rynek żurawi wieżowych kopiuje zachowania znane z rynku samochodowego. Powstaje pytanie, czy sytuacja się poprawia tzn. czy sprowadzamy coraz młodsze żurawie czy też nie? Patrząc na strukturę wiekową nowo rejestrowanych żurawi w latach: 2012 - 2015 możemy stwierdzić, że sytuacja nie ulega poprawie i nadal sprowadzamy żurawie, które mają więcej niż 25 lat. I chociaż to nie wiek, a stan techniczny żurawia decyduje o jego przydatności do eksploatacji, jednak jego wiek świadczy o poziomie rozwiązań technicznych wpływających na bezpieczeństwo pracy, takich jak: warunki pracy w kabinie, w tym ogrzewanie i wentylacja, precyzja działania ograniczników udźwigu, ograniczników momentu, wyłączników krańcowych, przyrządów pomiarowych itd.

Nie należy się dziwić, że operator pracujący dotychczas na względnie nowych (kilku- lub kilkunastoletnich) żurawiach rozpoczynając pracę na 30- czy 40-letnim urządzeniu zaczyna obawiać się o własne życie. Stan techniczny i poziom rozwiązań takich żurawi nie budzi zaufania. Nawet jeżeli w dniu badania odbiorczego UDT żuraw był sprawny, to ryzyko braku powtarzalności wskazań lub wystąpienia niesprawności ograniczników, wyłączników i przyrządów pomiarowych jest bardzo duże. W przypadku, gdy inspektor UDT widzi, że dane urządzenie oddawane do użytku może stwarzać zagrożenie lub nie spełnia wymagań bezpiecznej eksploatacji, może wydać decyzję nie zezwalającą na jego eksploatację. 

Wszyscy musimy zdać sobie sprawę z tego, że bezpieczeństwo pracy żurawi na budowach zależy w głównej mierze od poprawnej pracy operatora i konserwatora, że ta sytuacja na dłuższą metę może doprowadzić do wzrostu ilości wypadków i osób poszkodowanych. Problem podnoszony przez Komisję Operatorów Żurawi Wieżowych musi zostać rozwiązany.

Nie rozwiązuje to jednak problemu, jaki sobie zafundowaliśmy nie kontrolując własnego rynku żurawi wieżowych, a właściwie importu złomu z europejskich rynków, gdzie często właściciel sprzedając 30- czy 40-letni żuraw pozbywa się problemu jego demontażu i kosztów utylizacji.

Nasuwa się pytanie dlaczego tak się dzieje? Skąd wziął się ten problem, który nie istniał, a który obecnie dotyczy nie tylko żurawi wieżowych, ale także żurawi samojezdnych, żurawi przeładunkowych i pozostałych dźwignic?
Przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej, żadna dźwignica nie mogła wjechać na polski obszar celny jeżeli nie było zgody UDT wyrażonej na wniosku importowym. Jeżeli sprowadzono urządzenie używane, to podstawą dopuszczenia go do eksploatacji przez UDT była ekspertyza/ocena stanu technicznego.

 

Co się zmieniło po wstąpieniu do EU?

Wymiana handlowa z krajami Unii Europejskiej odbywa się w oparciu o dyrektywy UE, a w związku z tym UDT respektuje przepisy prawa UE, również te, które odnoszą się do swobody przepływu, o których mowa w art. 6 dyrektywy maszynowej 2006/42/WE, z którego wynika, że Państwa członkowskie nie zakazują, nie ograniczają ani nie utrudniają wprowadzania do obrotu lub oddania do użytku na ich terytoriach maszyn, które są zgodne z niniejszą dyrektywą.

Mam ogromne wątpliwości czy 30- i 40-letnie żurawie używane są zgodne z dyrektywą z 2006 roku? Czy przysługuje im ochrona wynikająca z art. 6 dyrektywy? Jeśli nie to dlaczego są dopuszczane na polski rynek?

Stanowisko UDT w tej kwestii zostało wyrażone jednoznaczne w odpowiedzi dla naszego czytelnika

Kontrola spełniania przez wyroby zasadniczych wymagań dyrektyw, w tym przypadku dyrektywy maszynowej 2006/42/WE, nie należy do kompetencji UDT w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 13 kwietnia 2016 r. o systemach oceny zgodności i nadzoru rynku (Dz. U. z 2016 r., poz. 542). Organem monitorującym funkcjonowanie systemu nadzoru rynku jest Prezes UOKiK. W związku z powyższym pragnę zauważyć, że Urząd Dozoru Technicznego:
nie prowadzi kontroli spełniania przez wyroby wymagań lub kontroli w zakresie stwarzania przez wyroby zagrożenia
nie prowadzi postępowań w sprawie wprowadzonych do obrotu lub oddanych do użytku wyrobów niezgodnych z wymaganiami
nie wszczyna postępowania z urzędu w przypadku gdy ustalenia kontroli wskazują, że wprowadzony do obrotu lub oddany do użytku wyrób spełnia wymagania, a mimo to stwarza zagrożenie.
Zgodnie z art. 58 ww. ustawy system nadzoru rynku tworzą organy wymienione w ust. 2 i 3, zwane dalej „organami nadzoru rynku” oraz organy celne. Urząd Dozoru Technicznego nie jest organem wymienionym w art. 58 ww. ustawy.

Analizując ust.2 i 3 w/w ustawy jak również pozostałą treść stwierdzam, że Prezes UOKiK nie posiada żadnego kompetentnego organu, który mógłby kontrolować, prowadzić postępowania i pełnić funkcję nadzoru rynku w zakresie urządzeń transportu bliskiego oraz naczyń ciśnieniowych.

Ustawodawca, w sposób zamierzony lub nie, wyeliminował najbardziej kompetentny organ tj. Urząd Dozoru Technicznego z funkcji kontroli i nadzoru rynku nad setkami tysięcy urządzeń transportu bliskiego i naczyń ciśnieniowych. Odpowiada tym samym za chaos jaki powstał i powstaje nadal na rynku wtórnym wszystkich urządzeń transportu bliskiego. Dlaczego UDT pozbawiono kompetencji, w których działał od ponad 100 lat? Czy istnieje w Polsce instytucja, która dysponuje kilkoma tysiącami rzeczoznawców i może przejąć te funkcje jako kompetentny organ wspierający obowiązki prezesa UOKiK?

Najwyższy czas, aby uporządkować kwestie rynku wtórnego Urządzeń Transportu Bliskiego zanim sytuacja skomplikuje się jeszcze bardziej.

Zdaniem redakcji, opracowanie nowego rozporządzenia dotyczącego żurawi wieżowych jest zbyt wąskim spojrzeniem na problem. Niemniej jednak Komisji Operatorów Żurawi Wieżowych OZZ „Inicjatywa Pracownicza” należą się podziękowania za zwrócenie uwagi na zjawisko, które umyka rządzącym z pola widzenia.

 

Przeczytaj również o największym żurawiu świata.


Komentarze

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.


Pozostałe artykuły

wszystkie artykuły

BLOG