X
Uwaga
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.
×
Artykuły

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o suwnicach, ale boicie się zapytać

Prześlij nam swój artykuł
Zobacz galerię zdjęć

Efektywne zarządzanie kosztami to newralgiczny element każdej działalności. W kontekście eksploatacji i serwisowania suwnic, zagadnienie to nabiera szczególnego znaczenia, gdyż, jak przekonują eksperci, może przynieść znaczące oszczędności i zwiększyć efektywność działania. Tajemnica tkwi w dokładnej analizie parametrów samego urządzenia na etapie zakupu. Warto poświęcić nieco uwagi tej analizie, gdyż może przynieść długofalowe korzyści.

 

Na początku był chaos

Zakup i montaż suwnicy to duża inwestycja, w której nie tylko liczy się sam koszt nabycia, ale wszystkie koszty wynikające z jej późniejszej eksploatacji. Wieloletnie doświadczenie ekspertów firmy Centrum Usług Dźwignicowych DOZAMEL potwierdza, że większość nabywców zwraca szczególną uwagę na ten pierwszy składnik, z kolei późniejsza eksploatacja umyka w ferworze zakupu. Roman Pachowicz, dyrektor firmy, zebrał szereg przydatnych wskazówek, które rzucają światło na te kwestie i dzieli się nimi z Wami w niniejszym artykule.

 

Kupiliśmy na hurra i cały misterny plan…

Pierwszym krokiem każdego nabywcy, zanim stanie się posiadaczem urządzenia, jest określenie jego podstawowych parametrów, takich jak: udźwig, grupa natężenia pracy suwnicy i poszczególnych mechanizmów, rozpiętość, masa urządzenia, nacisk koła, rodzaj sterowania itp. Ponadto należy albo samemu wcześniej zlecić analizę możliwości zainstalowania danego urządzenia na torowisku, albo pozostawić tę kwestię potencjalnemu wykonawcy, który z pewnością przedstawi kompleksową ofertę urządzenia spełniającego Wasze warunki. Z reguły okres gwarancji trwa dwa lata, więc jakakolwiek usterka urządzenia, która nie powstała z winy użytkownika, będzie usunięta. Dokonujecie więc zakupu, zaczynacie eksploatować urządzenie i po jakimś czasie zaczynają się problemy. Dwa lata gwarancji mijają szybko i wtedy okazuje się, że ceny podzespołów są, delikatnie mówiąc, wysokie, czas dostawy długi, bądź jesteście zmuszeni do korzystania wyłącznie z usług wykonawcy suwnicy, bez możliwości weryfikacji cen naprawy u konkurencji.

 

Zanim własną krwią cyrograf podpiszesz

Wróćmy jednak do początku. Zdefiniowaliście już podstawowe parametry i szukacie potencjalnego wykonawcy suwnicy. Producentów jest wielu, od dużych koncernów po małe podmioty. Można podzielić je na dwie grupy: pierwsza to producenci, którzy budują suwnicę wyłącznie na własnych komponentach, czyli wciągniki, wciągarki, konstrukcje nośne suwnic są ich projektem i firmowane są ich logo. Druga grupa to wykonawcy budujący w oparciu o dostępne podzespoły innych producentów, np. wykonawca - firma X buduje suwnicę opartą na wciągniku firmy Y, czyli w dużym uproszczeniu składa ją trochę jak z klocków. Nie można w tych dwóch grupach doszukiwać się „lepszych” i „gorszych”, jednakże warto przyjrzeć się uważnie, co dane suwnice oferują, czyli…

 

Pokaż kotku co masz w środku

Jak wspomniałem wyżej, możemy mieć suwnicę, która jest od początku do końca zaprojektowana przez jednego wytwórcę, bądź suwnicę składaną z podzespołów innych producentów, firmowanych logiem głównego wykonawcy. W obu przypadkach należy zacząć od analizy dokumentacji.

Jej zawartość jest ściśle określona w Rozporządzeniu Ministra Przedsiębiorczości i Technologii z dnia 30 października 2018 r. w sprawie warunków technicznych dozoru technicznego w zakresie eksploatacji, napraw i modernizacji urządzeń transportu bliskiego. Jednak warto sprawdzić, czy zawiera ona na pewno wszystkie dane, czy tylko te podstawowe, wymagane prawnie. Zacznijmy od parametrów liny. Powinny być wpisane w paszport urządzenia i zawierać takie dane jak: średnica, typ i konstrukcja, długość, wytrzymałość drutu na rozciąganie, siła zrywająca linę, obliczeniowy naciąg liny.  Dobrze, jeśli oprócz wpisu w paszporcie, do dokumentacji dołączony jest również oryginalny certyfikat producenta liny. Warto sprawdzić, czy po parametrach liny jesteśmy w stanie kupić taką od innego dostawcy niż producent suwnicy, czy też typ i konstrukcja liny to wewnętrzny kod wytwórcy suwnicy i w całym okresie eksploatacji będzie on jedynym dostawcą.

Podobnie sytuacja ma się hakiem i całym osprzętem. Analizujemy paszport suwnicy, czy podane w nim typy i parametry np. silników, to oryginalne typy producenta silnika, czy też wewnętrzne kody wytwórcy suwnicy. Warto zwrócić uwagę, czy do dokumentacji dołączono dokładny katalog części zamiennych wraz z rysunkami, a jeśli go nie ma, to zażądać takowego. Dotyczy to obu wspomnianych grup wytwórców. Ponadto w przypadku drugiej grupy, oprócz paszportu wystawionego przez wykonawcę suwnicy, powinniśmy wymagać oryginalnych paszportów i certyfikatów podzespołów, z jakich urządzenie zostało zbudowane, np. paszport wciągnika/wciągarki. Istotną rolę odgrywają wszelkiego rodzaju rysunki zestawieniowe. Ważne, by miały jak najwięcej informacji o danym urządzeniu. Zadbajcie o to, by wszelkie wymagane przez Wasz proces technologiczny odległości dojazdowe lub warunki pracy były uwzględnione przez projektantów urządzenia.

Przejdźmy teraz do dokumentacji elektrycznej, czyli…

 

Elektryka prąd nie tyka

A w zasadzie to nie elektryka, a automatyka, bo to jemu powinniśmy powierzyć analizę tej części dokumentacji, jeśli sami nie mamy wystarczającej wiedzy z tego obszaru. Widziałem już różne „dzieła”, jedne zrobione bardzo starannie, inne bardzo enigmatycznie; jedne możliwe do rozszyfrowania tylko przez samego autora, inne zrobione metodą „Ctrl+C Ctrl+V”, gdzie nie wiedzieć czemu, wszystkie silniki opisane były jako M1. Przede wszystkim warto sprawdzić, czy opisy poszczególnych elementów są w języku polskim (choć nie jest to warunek, ale byłoby miło), czy adresowanie poszczególnych torów ma sens, czy wykaz aparatury jest dołączony za schematami i zawiera nie tylko prawidłowy opis poszczególnych podzespołów, ale również zawiera kody katalogowe i producenta danego elementu. Ważna uwaga: losowo zweryfikujcie, wpisując w Google, czy wpisane kody np. stycznika są prawidłowe, bo z tym też może być różnie. Co do samego formatu dokumentacji elektrycznej, to zależy ona akurat od tego, w jakim programie dany wykonawca tworzy schematy.

Kiedy już Wasz automatyk/elektryk stwierdzi, że rozumie, co autor dokumentacji miał myśli, sprawdźcie koniecznie, czy dokumentacja, oprócz wymienionych wyżej części, zawiera deklaracje zgodności, instrukcje obsługi, deklarację systemu radiowego i wszystko, czego wymagają przepisy.

 

Stuningowany falowniku! Nikt się nie dowie, ile kosztujesz, aż…

Teraz odejdźmy na chwilę od dokumentacji, ale zostańmy przy automatyce i przyjrzyjmy się samemu urządzeniu. Bez względu na to, czy suwnicę buduje pierwsza grupa wytwórców, czy druga, może się zdarzyć, że niektóre podzespoły automatyki, takie jak np. przemienniki częstotliwości, będą produktami danego wytwórcy. Nie chcę tutaj oceniać, czy są one lepsze, czy gorsze od innych. Są to z reguły trochę stuningowane falowniki innych znanych producentów. I trzeba im oddać, że spisują się całkiem dobrze… do momentu aż się zepsują i trzeba kupić nowy. Wtedy okazuje się, że ich cena jest dość wysoka w stosunku do innych przemienników na rynku, a czas dostawy proporcjonalnie do ceny – długi. Moim zdaniem warto przyjrzeć się w swoim zakładzie pracy, na jakim osprzęcie automatyki działają linie technologiczne i w miarę możliwości dążyć do unifikacji również w suwnicach. W tym miejscu pragnę podkreślić, że naprawy mogą wykonywać tylko uprawnione osoby, jednakże jeśli na etapie zapytania ofertowego zostanie doprecyzowane przez was wyposażenie suwnicy w przemienniki typu/producenta X, dlatego, że na waszych liniach taki osprzęt działa, to macie większą pewność, że cena takiego podzespołu będzie relatywnie niższa a czas dostawy krótszy niż stuningowanego falownika. Osobną kwestią jest aura tajemnicy, którą zwykle owiane są tuningowane podzespoły, zwłaszcza gdy pytacie o możliwość oprogramowania, dzięki któremu będzie można się komunikować z podzespołem. Nagle nikt za bardzo nie jest w stanie wam pomóc, naturalnie poza samym wytwórcą suwnicy. On naturalnie bardzo chętnie do Was przyjedzie i wystawi odpowiednio dużą fakturę.

Ta unifikacja dotyczy większości podzespołów, nie tylko falowników, ale również styczników, przekaźników itp.

Zwróćcie również uwagę na wielkość szaf sterowniczych, a konkretnie na to, jak ciasno rozplanowane są podzespoły. W toku eksploatacji może zdarzyć się bowiem sytuacja, gdy nie będziecie mieli pod ręką danego stycznika firmy X, ale na półeczce leży świeżutki stycznik firmy Y, o właściwych parametrach elektrycznych. Problem w tym, że wymiarowo jest za duży i nie wejdzie…

 

Modernizacje suwnicy i inne stworzenia

Kolejnym ważnym punktem, przez pryzmat, którego powinniście spojrzeć na Wasze urządzenie dźwignicowe, jest jego podatność na wszelkiego rodzaju modernizacje. Piszę o tym dlatego, że są wytwórcy projektujący urządzenia w taki sposób, by możliwy do zamontowania był tylko i wyłącznie ich podzespół, np. motoreduktor. W przypadku konieczności jego wymiany zastosowanie motoreduktora innego producenta, o ile w ogóle będzie możliwe, wiązać się będzie z naprawdę dużymi kosztami przeróbki. Sam zaś oryginalny motoreduktor kosztuje niewspółmiernie dużo w stosunku do innych standardowych części.

 

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie

Patrząc na elementy, z jakich została zbudowana suwnica, warto sprawdzić, skąd pochodzą podzespoły, np. wciągniki. Czy jest to firma europejska, czy nie? Czy posiada przedstawicielstwo w Polsce, a jeśli tak, jak duże? Ile firm buduje na tego typu komponentach. Warto też sprawdzić, czy Wasza firma może bezpośrednio kupić dany podzespół od jego producenta, bądź innego przedstawiciela, czy jest skazana wyłącznie na wytwórcę.

 

Suwnica w domu i zagrodzie

Opisane tu kluczowe aspekty, które należy wziąć pod uwagę w procesie zakupu suwnicy, mają ogromne znaczenie już na samym starcie tego procesu, natomiast ich zlekceważenie „wychodzi” w sposób dotkliwy niestety dopiero po kilku latach eksploatacji. Wszystko, co pracuje, także suwnica, w sposób naturalny się zużywa - nie odkrywam tym stwierdzeniem Ameryki. Można co prawda zainwestować w magazyn części zamiennych, jednak w przypadku, gdy macie w swoim zakładzie, dajmy na to, trzydzieści suwnic i każda jest „z innej bajki”, jest to raczej kosztowne i trudne do realizacji.

Zebrane powyżej wszystkie „dobre rady” przećwiczyliśmy w niejednym boju przez nasz zespół fachowców. Dzielimy się naszym doświadczeniem, aby pomóc Wam, przyszłym i obecnym użytkownikom suwnic, wybrać urządzenie dopasowane do Waszych potrzeb i być zadowolonym z ich ekonomicznej eksploatacji jeszcze przez długie lata po wygaśnięciu okresu gwarancyjnego, mówi Roman Pachowicz, Dyrektor, Centrum Usług Dźwignicowych DOZAMEL Sp. z o.o. Zapraszamy do kontaktu.


Komentarze

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.


Pozostałe artykuły

Siłomierze cyfrowe w pracy

Siłomierze cyfrowe w pracy

Przemysł, place budowy, porty, centra transportowe - wszędzie tam dynamometry są niezbędnym elementem pracy. Ważenie podwieszonego ładunku,...

wszystkie artykuły

BLOG